Dlaczego tak się dzieje?
Jak rozwinąć swój angielski?
Postanowiłam napisać kilka słów o tzw.kryzysie średnio zaawansowanego.
Być może (jak bardzo wiele osób w dzisiejszych czasach) już od wielu lat masz kontakt z językiem angielskim. Pokolenie obecnych dwudziesto-trzydziestolatków zaczynało naukę tego języka już w przedszkolu, potem była nauka w szkole, na uczelni, lekcje dodatkowe (na kursach lub indywidualne), jakieś obozy językowe, wyjazdy zagraniczne – wydawałoby się, że tyle lat kontaktu z językiem powinno skutkować jego wyśmienitą znajomością, a jednak tak się nie dzieje.
Dlaczego? W Czym tkwi problem?
Czemu w miarę łatwo dochodzimy do (szeroko rozumianego) poziomu średnio zaawansowanego, czyli ok. B1/B2, a potem na nim dłuuuugo pozostajemy, niezależnie od wielokrotnie podejmowanych prób nauki?
Otóż, wyjaśnienie jest dość proste.
Na początku, kiedy zaczynamy się uczyć języka szybko zauważamy postępy, każde nowe słówko poszerza naszą wiedzę, każde nowo poznane zagadnienie gramatyczne buduje naszą świadomość językowo – zaczynamy rozumieć coraz więcej – to daje nam ogromną satysfakcję i napędza naszą motywację do dalszej nauki. Z czasem, niestety, postępy przestają być tak bardzo zauważalne, osiągamy pewien poziom komunikacyjny i tracimy zapał.
To normalne, nowości są zawsze bardziej ekscytujące, mozolna praca natomiast, to nie jest to, co lubimy najbardziej, a taką pracą jest stopniowe dokładanie kolejnych cegiełek budujących nasze kompetencje językowe.
Co się wtedy dzieje?
Spada nasza początkowa motywacja, postęp i przyrost wiedzy jest słabo zauważalny – mamy wrażenie, że uczymy się w kółko tego samego. Przecież “przerabialiśmy” już Present Continuous i Present Simple…Ileż razy można omawiać Passive Voice!
Takiemu odczuciu sprzyja układ treści podręczników i metodyka nauczania języka – wciąż wracamy do niektórych zagadnień, ale dokładamy nowe informacje, pokazujemy odmienne konteksty i zastosowania.
Niestety, z punktu widzenia ucznia staje się to nudne, nauka przestaje być wyzwaniem, a staje się monotonną i żmudną drogą, która wydaje się prowadzić donikąd.
Co gorsza, ten syndrom może dotknąć też lektora – jak ma on wzbudzić zainteresowanie uczniów, podczas gdy sam walczy z wszechogarniającym znużeniem, spowodowanym kręceniem się w kółko wokół tej samej tematyki?
Łatwo zgubić kierunek, w którym zmierzamy – trudno też przełamać kryzys średnio zaawansowanego.
W jaki sposób więc wykrzesać entuzjazm do dalszej nauki?
Przede wszystkim, odnajdź w sobie motywację!
Pomyśl, po co chcesz się uczyć, wyznacz sobie cel: czy to będzie zdanie konkretnego egzaminu, czy nauka w celu wyjazdu, pracy bądź studiowania za granicą. A może po prostu chcesz używać angielskiego w podróżach po świecie?
Łatwiej nam podążać wyznaczoną drogą, gdy mamy jasno określony cel, gdy wiemy dokąd zmierzamy.
Znajdź odpowiednie dla siebie zajęcia – dla jednych to będzie kurs w szkole językowej (szukajmy kreatywnych lektorów, którzy prowadzą zajęcia w sposób niesztampowy), dla innych lekcje indywidualne nakierowane na nasze konkretne potrzeby. Na tym poziomie możemy zacząć uczyć się samodzielnie, bądź ze wsparciem lektora online. Sposobów i form pracy nad językiem jest wiele – wszystko zależy od naszych możliwości finansowych i czasowych.
Szukajmy kontaktu z prawdziwym językiem – korzystajmy z materiałów autentycznych. W dobie Internetu jak nigdy przedtem mamy na wyciągnięcie ręki dostęp do języka angielskiego w jego realnej i używanej formie.
Szukajmy ciekawych kanałów anglojęzycznych na youtubie, oglądajmy filmy na Neflix, logujmy się na fora dyskusyjne i portale społecznościowe, gdzie możemy prowadzić dyskusje i chaty po angielsku.
Przestawmy język swojego telefonu, Facebooka i innych social media (a także każdego oprogramowania, z którego korzystamy) na język angielski.
Otaczajmy się językiem nieustannie – w pewnym momencie zauważymy, że przekaz werbalny dociera do nas bez pośrednictwa języka polskiego, zaczynamy nieświadomie funkcjonować w języku angielskim.
Jeśli angielski jest nam potrzebny w pracy, rozbudowujmy język branżowy – konieczność wykorzystywania go na bieżąco sprawi, że będzie to motywujące i budujące naszą pewność siebie. Tematy bliskie nam sprawiają, że nauka wydaje się ciekawsza i bardziej się w nią angażujemy.
Wykorzystujmy każdą okazję do używania języka angielskiego!
Czy to w domu lub w pracy, przeglądając strony w Internecie, czy to w podróży zagranicznej, nigdy nie unikajmy okazji komunikowania się w tym języku – praktyka czyni mistrza, a poczucie, że udało nam się sprawnie porozumieć da nam kopa do dalszej nauki.
Poczucie satysfakcji z własnych, dotychczasowych umiejętności i motywacja do dalszego ich doskonalenia to jest bowiem to, czego potrzebujemy, aby się wydobyć z otchłani kryzysu średnio zaawansowanego.
Sprawmy, aby angielski przestał być językiem obcym, a stał się naszym drugim, po polskim, językiem, dzięki któremu możemy komunikować się swobodnie z całym światem.
Umiemy już dużo, sięgajmy więc śmiało po więcej – czy nam się to uda, zależy tylko od nas i naszego zaangażowania w rozwijanie języka i czas, jaki możemy temu poświęcić. Niech kontakt z angielskim stanie się naszą codzienną rutyną – nawet nie zauważymy wtedy, kiedy “spłynie” na nas nieświadomie cała masa umiejętności językowych.
Bądźmy jak dzieci, które otoczone językiem w sposób naturalny uczą się go, przyswajając słownictwo, gramatykę, struktury – średnio zaawansowany poziom to świetna baza wyjściowa, aby doskonalić język odnajdując w tym dużo przyjemności.
I tego wszystkim uczącym się tego pięknego języka życzę 🙂
Piszcie do mnie, jeśli chcecie o coś zapytać.
English Way School Szkoła Języków Obcych – moja szkoła angielskiego
Fanpage English Way School na Facebooku
bardzo ciekawy artykuł 🙂 sama zdałam egzamin CAE i dość biegle posługuję się językiem angielskim. Używam go codziennie ze względu na moją pracę, również jedna z moich najbliższych przyjaciółek mówi po angielsku (niestety ani francuskiego ani hiszpańskiego nie znam w ogóle żeby móc się z nią komunikować, a ona trzy języki ma w jednym palcu, ehh 😛 ) Ale faktycznie w moim przypadku również nastąpiła stagnacja… może dlatego, że nie potrzebuję znać tzw, business English a moja znajomość pozwala mi na swobodne dyskusje ze znajomymi o interesujących mnie tematach. Ale i tak, filmy tylko po angielsku, z angielskimi napisami jeśli już muszą być (ciężko czasem zrozumieć teksański akcent 😀 ) Pozdrawiam! 🙂
LikeLike
Motywację traci się szybko i zapał też.
Myślę jednak, że Twój blog ją przywróci.
W każdym razie czyta się dobrze.
LikeLike
Dziękuję bardzo, mam nadzieję, że nie stracisz zapału 🙂
LikeLike
Jezyk obcy to podstawa… Ja nawet w celu nauki staram się myśleć w jezyku angielskim 🙂
LikeLike
I bardzo dobrze, im więcej kontaktu z językiem, tym lepiej. Warto nieraz również formułować sobie to, co chcielibyśmy powiedzieć, w języku angielskim. Takie tłumaczenie własnych wypowiedzi 🙂 Żeby sprawdzić, jak byśmy umieli się wysłowić.
LikeLike
ja podchodziłam setki razy do powtarzania samodzielnie angielskiego i zawsze po tygodniu moj zapał znikał, teraz mam lektorkę i ona mnie pilnuje 🙂 Nic innego nie zadziała 🙂
LikeLike
Motywacja zewnętrzna też jest istotna, dobry lektor “trzyma” kursanta za głowę 🙂
LikeLike
fajny wpis – “kryzys wieku średniego” 😉
LikeLike
Trochę tak 🙂 Tak osiadamy na laurach i ciężko ruszyć naprzód.
LikeLike
Świetny artykuł. Dał mi lekkiego kopniaka i motywacje. Przestawię sobie jezyk komórki na angielski. Na co dzień staram się oglądać programy w tym języku, jednak robię tak nieregularnie, więc i efekty są słabo zauważalne.
LikeLike
Warto otaczać się, gdzie można, zawsze to dodatkowy kontakt z językiem i po jakimś czasie przestajemy zauważać jego “obcość” 🙂 Dobrze też mieć pewną rutynę, np. że jak chcemy się dowiedzieć, co na świecie się dzieje, to włączamy BBC, albo CNN, albo szukamy ulubionego youtubera anglojęzycznego i słuchamy, słuchamy, słuchamy.
LikeLike
Najważniejsze jest rzeczywiście używać języka obcego. Szukać okazji i mówiąc jak najwięcej. Wtedy utrwala się najlepiej.
LikeLike
Practice makes perfect 🙂
LikeLike
Przeczytałam ten artykuł i jakbym czytała o mnie 😉 Mimo, iż pracuję w Anglii od czterech lat, mam wrażenie, że osiadłam na pewnym poziomie i nie ruszam się dalej… Cóż – najważniejsze, że umiem się dogadać. A dzięki temu wpisowi zmotywowałam sie, żeby dzisiaj zamiast polskiego serialu obejrzeć jakiś film po angielsku 🙂 Zapraszam również na mojego bloga opisującego pracę pielęgniarki w Anglii. Pozdrawiam! http://jakpachniepiniadz.blox.pl/html
LikeLike
Masz rację! U mnie właśnie największy problem jest z tym, że za szybko tracę motywację! Muszę to zmienić. 🙂
LikeLike
O jakie to prawdziwe! 🙂 U mnie sprawdza się właśnie to otaczanie się językiem 🙂 Pomaga!
LikeLike
Ja najszybciej się uczę angielskiego poprzez podróże i rozmowy z ludźmi za granicą, ale również poprzez oglądanie angielskich filmów czy słuchanie podcastów.
LikeLike
Mnie dopadł ten problem z językiem hiszpańskim. Kompletnie nie widzę, “ze idzie do przodu”. Muszę się wziąć do roboty, a Twój wpis mnie w tym utwierdził. Pozdrawiam serdecznie 🙂
LikeLike
Ten tekst jest chyba mnie dedykowany 😉 Dziękuję!
LikeLike
o tak poziom średniozaawansowany jest dość problematyczny. Niby ciągle idziesz do przodu, lepiej znasz gramatykę, coraz więcej nowych słówek ale ciągle w przyjętej klasyfikacji na tym samym poziomie.
Trzeba też zmieniać formy nauki, urozmaicenie jest mega pomocne 🙂
LikeLike
[…] pierwsze, dopada Cię tzw. syndrom średnio-zaawansowanego. Szerzej opisałam go w tym artykule. Pokrótce – chodzi o to, że przestajesz zauważać szybkie postępy, uczysz się i uczysz, […]
LikeLike