Chcesz się nauczyć języka obcego, a więc wyszukujesz kurs, zapisujesz się, kupujesz podręcznik, idziesz na pierwsze zajęcia.
Co Cię tam czeka?
Czytasz opracowane na dany poziom teksty, zapisujesz pracowicie nowe słówka – wraz z tłumaczeniami (a jakże!), ćwiczysz wymowę pod okiem lektora.
Dobrze, jeśli w toku lekcji znajdzie się czas na słuchanie nagrań – na początkowych poziomach raczej nieoryginalnych, zazwyczaj są one stworzone na potrzeby kursu.
Nauka idzie Ci z mozołem, nie tak szybko, jakby się chciało, ale coraz więcej rozumiesz, zwłaszcza jeśli przekaz ma formę pisaną.
Gorzej to wygląda, gdy przyjdzie Ci zrozumieć wypowiedź cudzoziemca, zwłaszcza, jeśli język obcy dla Ciebie, jest dla niego ojczystym. Nie rozumiesz prawie nic, co mówią na filmie, czy w serialu.
Ale prawdziwy problem pojawia się, gdy przyjdzie do posługiwania się językiem – nie umiesz nic z siebie wykrztusić, właściwe słowa umykają Ci z pamięci, pocisz się i masz wrażenie, że kompletnie nic nie pamiętasz.
Czy to znaczy, że nie masz talentu językowego, że brakuje Ci zdolności, a może to już nie wiek na naukę?
Nie, nie i jeszcze raz, nie!
A więc o co chodzi? Dlaczego tak trudno przychodzi Ci przyswajanie języka?
Dzieje się tak, ponieważ cały opisany tu proces nauki jest kompletnie sprzeczny z tym, w jaki naturalnie nabywamy język.
Pomyśl, jakie etapy przechodzi dziecko, które uczy się mowy.
Najpierw przez co najmniej dwa lata słucha dźwięków języka ojczystego w jego wielu formach. Mówi do niego przede wszystkim mama, tata, cała rodzina – nie przejmując się całkowicie tym, czy berbeć to rozumie, czy nie.
Maluch otoczony jest tzw. kąpielą słowną – słyszy różnych ludzi posługujących się językiem w rozmaitych sytuacjach, docierają do niego dźwięki z radia, z telewizora.
Dziecko nic nie mówi, wydawałoby się więc, że nic się nie dzieje, ale to nieprawda. To jest bardzo ważny i intensywny etap rozwoju mowy – biernie przyswajane jest słownictwo, następuje osłuchanie z akcentem i intonacją ojczystego języka.
Dwuletni szkrab rozumie już bardzo dużo, nawet jeśli sam nie wypowiada ani jednego słowa poza “mama”. Stopniowo zaczyna powtarzać coraz więcej słów, zaczyna składać wyrazy w zdania, z początku nieporadnie, wypowiedzi są często zniekształcone, a konstrukcje gramatyczne nieporadne.
Stopniowo praktyczne używanie języka w mowie i jego rozumienie się doskonali. Przez kolejne parę lat dziecko nabiera dużej biegłości w posługiwaniu się mową ojczystą.
A kiedy zaczyna czytać?
Dzieje się to nie wcześniej, niż w wieku 5-6 lat – wtedy uczy się literek, zaczyna odczytywać wyrazy, z czasem nabierając coraz większej wprawy.
Dopiero później (po nauce rozpoznawania liter i odczytywania wyrazów) zaczyna się nauka pisania, po której przychodzi nauka ortografii, gramatyki, a następnie literatury i kultury.
A jak przebiega nauka języka obcego na typowym kursie?
Otóż, często cały ten proces jest odwrócony – jest zaprzeczeniem naturalnego sposobu przyswajania języka – co opisałam na początku artykułu.
Ale może tylko małe dziecko jest w stanie nauczyć się mówić i używać języka w opisany powyżej sposób?
Może my już jesteśmy za starzy, aby to na nas zadziałało?
Nic bardziej błędnego.
Pomyśl o osobach, które są “wrzucone” w środowisko obcojęzyczne, przebywają za granicą i są zmuszone codziennie używać języka, który początkowo obcy, szybko takim być przestaje.
Używanie go staje się z dnia na dzień coraz bardziej naturalne, a sprzyja temu otoczenie obcymi dźwiękami na co dzień, w różnych sytuacjach.
I zupełnie normalne jest, że więcej rozumiesz niż umiesz powiedzieć. Tak się dzieje nawet w Twoim ojczystym języku. Ale nawet tego nie zauważasz, nie stresuje Cię to – po prostu skupiasz się na zrozumieniu całości wypowiedzi i “przeskakujesz” nad jednym nieznanym Ci słowem, nie zaprzątając sobie nim głowy.
Kiedy próbujesz natomiast zrozumieć wypowiedź w języku obcym, jedno słowo, którego znaczenia nie rozumiesz, potrafi Cię całkowicie zablokować.
Jaka jest moja rada?
Słuchaj jak najwięcej, otaczaj się językiem w różnych jego formach. Nie przejmuj się, że umyka Ci znaczenie wielu słów, staraj się odgadnąć kontekst i wyłapać sens tego, co słyszysz.
Stwórz sobie warunki do kąpieli słownej, starając się naśladować naturalną metodę rozwoju mowy. Przeczytaj , jak znaleźć źródła, które Ci w tym pomogą.
Stopniowo zaczniesz coraz więcej rozumieć, używać nowych wyrazów czynnie. Niebagatelną wartością będzie to, że osłuchasz się z prawidłowym akcentem, wymową i intonacją, tym samym łatwiej Ci będzie rozumieć i wypowiadać obcojęzyczne słowa.
Język służy przecież głównie do mówienia, dlatego ucz się mówić – otwórz umysł i naśladuj sposób, w jaki robi to małe dziecko, bo nikt lepiej, szybciej i doskonalej niż ono nie uczy się języka.
Co Ci się najbardziej podobało, zaskoczyło Cię w tym artykule?
Podziel się tym proszę w komentarzu i poślij artykuł dalej w świat.
P.S. Jeśli tekst Ci się spodobał, to proszę zostaw po sobie ślad – polub, skomentuj, udostępnij.
Jeśli się nie zgadzasz – napisz . Chętnie podyskutuję.
Zapraszam też na Fanpage English Way School na Facebooku oraz do mojej szkoły angielskiego English Way School Szkoła Języków Obcych
Ja cale szczescie nie mam problemu z jezykami, ale uwazam, ze post jest bardzo przydatny i pomoze wielu osobom 🙂
LikeLike
Ja nie miałam kiedyś problemu z językiem niemieckim, ale angielskiego zaczęłam się późno uczyć i dopiero wyjazd za granicę i rzucenie na głęboką wodę pozwoliło mi się oswoić z językiem, dlatego całym sercem podpisuję się pod tym artykułem:)
LikeLike
Bardzo przydatny tekst. Aktualnie jestem przed maturą i często oglądam programy anglojęzyczne oraz norweskojęzyczne. Znacznie poprawiła mi się wymowa oraz umiejętność słuchania. Pomimo tego, że mogę nie znać większości słów, to i tak pojmuję cały kontekst, a o to chyba właśnie chodzi. 😀
LikeLike
Dokładnie tak! Kiedy wyjeżdżałam na stypendium do Włoch, nie znałam wcale języka, po pół roku słuchania i gadania zdałam egzamin z historii architektury (ustny) gdy był pisemny na pewno by się tonie udało! Uczmy się jak dzieci, imto świetnie wychodzi 😉
LikeLike
Bardzo dobry artykuł! Czytając go miałam wrażenie, że byłaś obok mnie podczas całego procesu mojej nauki 😉 Sądzę, że ten wpis pomoże wielu osobom otworzyć się na nowe językowe doznania. Puszczam dalej! 🙂
LikeLike
Zgadzam się całkowicie. Problemem może być jeszcze system edukacji gdzie w dużych grupach trzeba przerobić materiał, a nie umieć z niego korzystać 😦 ot taka rzeczywistość 😦
LikeLike
całkiem sensowne podejście do tematu. musze spróbować zacząć się uczyć w ten sposób
LikeLike
Oj racja. W ogóle bezsensownie uczą nas systemem w szkołach. Skupiają się na gramatyce. Ja mam często tak, że zapominam jakiegoś słówka i na szczęście nie zacinam się na nim, tylko próbuję je opisać. Podobnie staram się nie skupiać, słuchając w jęz. obcym, na pojedynczych słowach, których nie znam, a łapię cały kontekst. Co prawda, mówią mi, że mam talent językowy, bo szybko dany zapamiętuję, ale z tym bywa różnie. 😉
LikeLike
Bardzo przydatny wpis 🙂 I powiem szczerze ,ze miałam taka sytuację ,ze nie mogłam wydusić ani słowa . Ostatecznie wyszło tak że powiedziałam po angielsko-niemiecku :D. Wszystko zaczęło się plątać 🙂
LikeLike
Do dzisiaj tak mam, że więcej zrozumiem w obcym języku niż sama powiem 😉
LikeLike
Miałam w klasie dziewczynę, która nauczyła się niemieckiegoz bajek 😊 mi samej najwięcej oprócz samego wyjazdu do Niemiec dały książki 😊
LikeLike
Ja muszę wrócić do hiszpańskiego. Angielskiego nauczyłam sie najlepiej za granicą i oglądając filmy 😉
LikeLike
Zdecydowanie dobra rada. Znam wielu ludzi, którzy nauczyli się dużo lepiej angielskiego właśnie przez oglądanie seriali, filmów itd., niż w szkole czy na kursach, sama tak robię i widzę efekty 🙂
LikeLike
Nawet nie wiesz jak bardzo tym postem mi pomagasz. Zastosuję się do twoich rad.
LikeLike
Ja zawsze chciałem ogarnąć japoński, ale zawsze mozolnie mi szło, może w końcu się odważę znów spróbować! 😀 Angielski opanowany w bardzo dobrym stopniu dzięki serialom, komiksom i filmom 😀 Pozdrawiam!
LikeLike
Komentarze są przeróżne 🙂 Od typowych [hmm… nieważne], aż po całkiem fajne. 🙂
LikeLike
Tak, to fakt. Dzięki za Twój 🙂
LikeLike
To może i dla mnie jeszcze jest szansa… 🙂 bo ciężko idźe mi nauka…
LikeLike
Bez wątpienia 🙂 Powodzenia!
LikeLike
Bez nauki języka nie ma przyszłości, o tym należy pamiętać
LikeLike
Angielski od najmłodszych to jest to, dzieci świetnie sobie radzą a nauka języków. Ucze mojego 3 latka na razie w domu i zna coraz więcej słówek.
LikeLike
Świetnie podejście. Zgadzam się w 100%
LikeLike
Bardzo cenne uwagi i mega przydatny post w zrozumieniu nauki języka obcego. Ja najwięcej nauczyłam się angielskiego właśnie mając do czynienia na co dzień z tym językiem 😉 Pozdrawiam 🙂
LikeLike
Rzeczywiście proces nauki języka obcego wygląda zupełnie inaczej niż było to z językiem ojczystym. Takie zanurzenie w języku ma sens, ale nigdy nie będzie to to samo co w przypadku nauki jako bobas. Roczne dziecko nie ma nic innego do roboty niż się uczyć, dlatego nawet jeśli tylko słucha, to z pewnością bardziej chłonie. Dorosły człowiek, który może poświęcić nauce języka maksymalnie kilka godzin w tygodniu, musi z tych kilku godzin wyciągnąć 100% – czyli skupić się na gramatyce, wyłapywać słownictwo, zapamiętywać złożenia słów. Myślę, że mimo wszystko największym problemem w nauce jako osoba dorosła jest brak czasu i zmęczenie, a dopiero w drugiej kolejności uczenie się w bardziej “akademicki” sposób niż uczy się małe dziecko :D.
LikeLike