Moja szkoła językowa

Home » dla lektora » Moje dziecko kłamie?

Moje dziecko kłamie?

Kim jestem?

Nazywam się Izabela Czyżewska, od wielu lat prowadzę szkołę językową English Way School - chcę podzielić się moją wiedzą i doświadczeniem, zarówno jako nauczyciel angielskiego, jak i bizneswoman. Istotną częścią mojego życia są również podróże, a więc wątki z nimi związane również będą pojawiać się na blogu. Zapraszam do lektury i komentowania!

Archives


Dlaczego rodzice zawsze wierzą swojemu dziecku?

Ciśnie się na usta odruchowa odpowiedź:

A komu mają wierzyć?

To takie oczywiste, prawda?

Clever schoolmates

Chcę się tutaj podzielić moimi przemyśleniami, wynikającymi z długoletniego doświadczenia zarówno jako rodzic oraz nauczyciel-wychowawca, ale także jako dyrektor szkoły językowej.

Zdarzyło Ci się z ust dziecka usłyszeć poniższe słowa:

“Nic nie robiliśmy na lekcji”,

“Oglądaliśmy tylko film”,

“Słuchaliśmy piosenek”,

“Nie było lekcji, bawiliśmy się”,

“Graliśmy w gry”,

“Nic nie było zadane”,

“Pani tylko z nami dzisiaj rozmawiała”?

Computer work

Ja te zdania słyszałam wielokrotnie z ust mojego własnego dziecka i w swojej świętej naiwności (ja-pedagog!) z początku przyjmowałam je z całą powagą, odżegnując w myślach nauczycieli od czci i wiary, myśląc sobie: “jak to możliwe, że tak lekceważą swoje obowiązki?”.

Rzeczywistość weryfikowała mojej poglądy, wystarczyła zwykła rozmowa podczas dnia otwartego w szkole, czy zebrania z rodzicami i okazywało się, że moje dziecko nie przekazuje mi całości obrazu tego, co dzieje się na lekcji.

Co się dzieje? Czy dziecko kłamie?

Dlaczego opisy rzeczywistości ucznia i nauczyciela są takie rozbieżne?

Po pierwsze, to oczywiste, że dziecko przecież nie zdaje sobie do końca sprawy z celowości działań nauczyciela, będąc podmiotem jego pracy, ale tak łatwo ten fakt może Ci umknąć, kiedy zaczynasz mieć wątpliwości, czy wszystko jest na pewno w porządku.

Po drugie, czy każde działanie, którego celowości Twoje dziecko nie rozumie (a nawet bywa dla niego nieprzyjemne) musi z założenia być złe?

Przecież Twój potomek również nie ma świadomości,  że działasz dla jego dobra kiedy zakazujesz mu kategorycznie grać na tablecie przez dwie godziny, albo wyłączasz telewizor w czasie przeznaczonym na spanie (choć ono ma właśnie chęć na bajki) – buntuje się, nieraz płaczem i dąsem próbuje wymusić swoją wolę.

Ale Ty wiesz lepiej, co jest dla Twojej pociechy dobre i co służy jej rozwojowi.

Czy lekarz dający zastrzyk i sprawiający ból jest nieprzyjacielem Twojego dziecka?

Co za absurdalne pytanie, powiesz.

Oczywiście, że nie.

Dlaczego więc tak bardzo nie ufasz nauczycielowi Twojego dziecka?

Dlaczego przyjmujesz każdą wypowiedź opisującą wydarzenia na lekcji z perspektywy ucznia jako zdanie nie podlegające dyskusji?

Co daje Ci prawo do oceny pracy nauczyciela poprzez pryzmat opinii wygłaszanych przez 9-10-13-15-latków?

Gorąco proszę Cię, zastanów się, jaka jest Twoja odpowiedź na powyższe pytania.

Ja już znalazłam odpowiedzi na te pytania- też jestem rodzicem 🙂

Uważam, że to bardzo ludzkie i naturalne, że odruchowo chcemy przyjąć za prawdę to co mówi najbliższa nam osoba. To zdrowa reakcja, wynika z naszej bliskiej więzi, z żywych emocji, ale musimy umieć czasem spojrzeć na sprawę obiektywnie.

Wiem, że to trudne, ale warto. Bezkrytyczne przyjmowanie wszystkiego, co słyszysz od Twojego dziecka na  pewno nie wyjdzie nikomu na dobre – ani Tobie, ani jemu.

Nie daje prawdziwego wsparcia osoba, która nie potrafi krytycznie patrzeć na rzeczywistość, która bezrefleksyjnie akceptuje, bądź nie akceptuje kogoś, czy coś – a przecież masz być dla dziecka podporą,  przewodnikiem, który pokaże, jak funkcjonuje świat, który nauczy, jak się w nim poruszać. Klepanie po główce i bezkrytyczna akceptacja z pewnością nie służą budowaniu zdrowego poczucia pewności siebie i umiejętności nawiązywania relacji z otoczeniem.

Jest w nas pierwotna potrzeba obrony “własnego” – dlatego pierwszą reakcją na jakiekolwiek sygnały “zagrożenia” jest postawa obronna.

latin girl punching with red gloves

Jako matka bardzo emocjonalnie podchodzisz to każdego realnego lub mniej realnego przejawu nieprawidłowości, który może dotyczyć Twojego potomka. W sytuacji braku prawdziwych zagrożeń (żyjemy w bezpiecznym, wygodnym świecie) takim bodźcem wywołującym gwałtowną reakcję może być fakt, że pani na lekcji zganiła córcię za brak pracy domowej (“jak śmiała publicznie znieważyć moje dziecko!”) lub skróciła zajęcia o 5 minut z powodu rady pedagogicznej w szkole (“płacę i wymagam, to niedopuszczalne!”), odrabiając je na kolejnej lekcji, ale ta informacja już Ci umyka.

Dlaczego tak się dzieje?

Nie cenisz pracy nauczyciela. Nie szanujesz ludzi wykonujących ten zawód.

Mocne zdania?

Być może, ale moje wnioski są podyktowane wieloletnim doświadczeniem.

Wydaje Ci się, że możesz oceniać pracę pedagogów na podstawie pięciominutowej rozmowy z dzieckiem na temat tego, co robią na lekcjach.

“No powiedz, co tam się nauczyłeś na tym angielskim?’ – rzuca ciocia podczas rodzinnego spotkania.

Syn milczy, zawstydzony. Może nie lubi tej cioci, może jest nieśmiałym dzieckiem, może nie ma ochoty w ogóle teraz z dorosłymi rozmawiać, a może po protu nie wie, jak ma odpowiedzieć na tak zadane pytanie. A Tobie jest głupio i zaczynasz mieć pretensje do dziecka (że tak nie potrafi się popisać, kiedy potrzeba) i do nauczyciela (Bo, jak to? już trzy lata syn się uczy, a nic nie umie powiedzieć! Co to za lekcje?!? Za co ja płacę?)

A niby jaka ma być odpowiedź na tak niemądrze zadane pytanie?

” Nauczyłem się, że jest końcówka -ed w czasie przeszłym”, a może: “Wiem, jak jest koń, słoń i małpa” lub “My name is Janek and I am 14 years old”.

Hurra! Egzamin zdany 🙂 (Przeczytaj tutaj, jak weryfikować wiedzę dziecka.)

A gdyby Ciebie spytali: “No, czego tam Cię nauczyli na tych studiach?”

Proszę, odpowiedz zgrabnie podczas rodzinnego obiadu, tak aby zadowolić wujka i teściową i stryja Stacha, że warto było inwestować w wiedzę 🙂

Talking to pupils

Nie testuj nauczyciela, nie sprawdzaj jego kompetencji, nie badaj co się dzieje na zajęciach, przepytując dziecko – ono nie udzieli Ci informacji.

Skąd ma wiedzieć, czy proces dydaktyczny przebiega prawidłowo, a użyte środki sa adekwatne do założeń i celu pracy?

Uczeń nie ma świadomości (zwłaszcza małe dziecko) odbywającego się procesu edukacyjnego, jeśli ono mówi, że się po prostu bawi na lekcji – to jest super!

Uwierz mi, że zazwyczaj każde działanie nauczyciela ma swój cel, nawet pozornie nie związane z lekcją czynności.

Film na angielskim, nawet obejrzany po polsku może być przyczynkiem do dyskusji, może być źródłem wiedzy kulturowej, może mieć walory wychowawcze, albo być po prostu puszczony w nagrodę za świetną pracę całej grupy podczas zajęć.

Nie oceniaj pochopnie, nie znając całości obrazu. Nie wypytuj: “A jakiego słówka się dziś nauczyłeś?”, z wielkim prawdopodobieństwem usłyszysz: “Żadnego!”. Co oczywiście, nie jest prawdą i mam nadzieję, że masz tego świadomość. Jeśli chcesz, to spytaj o czym była bajka, piosenka, czy wierszyk – gdy chcesz naprawdę się dowiedzieć, spytaj najpierw nauczyciela o zakres materiału, żeby wiedzieć, co możesz z dzieckiem utwalać w domu.

Szukaj informacji u źródła, nie trop,nie węsz, nie podpytuj, nie plotkuj – jeśli masz wątpliwości, idź do nauczyciela Twojego dziecka i normalnie porozmawiaj. Zapytaj, o to co jest dla Ciebie niejasne, porozmawiaj o realizowanym materiale, o postępach syna czy córki.Masz do tego prawo i żaden nauczyciel Ci tego nie odmówi.

Kolejną sprawą jest to, że dzieci potrafią doskonale nami manipulować.

Często mówią to, co chcemy usłyszeć, powtarzają nasze (nawet półsłówkami wygłaszane) opinie.

Dlaczego to robią?

Bo szukają naszej akceptacji, a wygłaszanie poglądów zgodnych z tym, czego oczekuje nasz rozmówca to doskonała strategia na zyskanie uznania.

Dzieci perfekcyjnie to wyczuwają, więc jeśli Ty przejawiasz niechęć do szkoły, nauczycieli itp., to nie dziw się, że dziecko będzie miało podobną postawę.

OF8NV90.jpg

W końcu może też być tak, że nasza pociecha jest po prostu leniwa. Nie lubi się uczyć, zmuszany ją do zajęć dodatkowych, a ona nie chce.

No cóż, bywa i tak.

Z niewolnika nie ma pracownika.

Wtedy choćby lekcja była super ciekawa, a nauczyciel dwoił się i troił, to nic z tego nie będzie.

Mamy w sobie jednak coś takiego, że lubimy obwiniać za własne błędy, porażki i zaniechania wszystko i wszystkich wokół.

A więc, dziecko nie lubi angielskiego (mogą być tego różne przyczyny – więcej na ten temat tutaj), mówi, że się nic ciekawego nie dzieje na lekcji, że Pani to, czy tamto, Ty sprawdzasz, że nic nie umie (jakie to łatwe,  przepytać podczas mieszania zupy, prawda?), nie ma postępów od zeszłego roku i formułujesz opinię:  Pani nie umie uczyć, lekcje są beznadziejne, wypisujemy się z tych zajęć!

Moje dziecko przecież nie kłamie!

Ale czy Ty sama chcesz spojrzeć prawdzie w oczy i zastanowić się nad przyczynami kłopotów Twojego dziecka lub pragniesz prawdziwie przeanalizować swoje wątpliwości, czy też wolisz się sama  okłamywać?


Co Ci się najbardziej podobało, zaskoczyło Cię w tym artykule?

Podziel się tym proszę w komentarzu i poślij artykuł dalej w świat.


P.S. Jeśli tekst Ci się spodobał, to proszę zostaw po sobie ślad – polub, skomentuj, udostępnij.

Jeśli się nie zgadzasz – napisz .  Chętnie podyskutuję.

Zapraszam też do  Fanpage English Way School  na Facebooku oraz do mojej szkoły angielskiego English Way School Szkoła Języków Obcych

<a href=’

19 Comments

  1. Mój 4 latek ostatnio często ”opowiada bajki”, rozmawiamy z Nim dużo, że nie można kłamać na razie ciężko Nam to idzie

    Like

  2. Zapewne prawda gdzieś leży po środku. Inaczej odbiera świat dziecko inaczej dorosły. Często spotykam się z tym, że syn mówi, że nie było nic zadane. A potem się okazuje, że było i to sporo. Pani mowi co innego, syn też. Komu wierzyć? Oto jest pytanie…

    Like

  3. IZA says:

    Ciekawy artykuł. Kiedyś wymagało się od dzieci- miały być pilne i posłuszne. Teraz wymaga się od nauczycieli i tylko ich obarczone się wina za słabe wyniki. A chyba prawda leży zawsze po środku.

    Like

  4. dianalitwindolezinska85 says:

    Moja czterolatka zawsze na zadane przeze mnie pytanie – “jak było dzisiaj w przedszkolu i co robiliście?” odpowiada “fajnie. Bawiliśmy się i bawiliśmy” i nie zauważa nawet ile przez tą zabawę wychowawczynie przemycają im wiedzy przy okazji – ja to jednak widzę 🙂

    Like

  5. Świetny artykuł, bardzo daje do myślenia!

    Like

  6. bardzo dobry artykuł. jestem nauczycielem i niestety często moje wyobrażenie tego co uczeń powinien wiedzieć i robić a jego sa zupełnie różne. Moje dzieci tez często mówią nic nie robiłem na lekcji.;)

    Like

  7. pudernik says:

    Sama nie mam dziecka, ale pamiętam, że ja jako dziecko, często kłamałam, że nie mam nic zadane i biegłam na boisko 😀
    Na szczęście, byłam dzieckiem dosyć sprytnym i inteligentnym(skromność:p)
    że zadania robiłam potem rano w 10 minut przed lekcjami 🙂
    Bardzo fajnie piszesz! Kurczę, cieszę się, że poznałam Twojego bloga 🙂
    Miło się czyta ;* buziaki!

    Liked by 1 person

  8. Ech ech – jestem i mamą, i nauczycielką z wykształcenia (a więc i z pewną praktyką). Moja starsza córa uwielbia “bajeczki”. Opowiada takie historie, że mam ochotę ciągle ją nagrywać! Na szczęście jestem w bardzo dobrym kontakcie z przedszkolem i każdy większy bajer konfrontuję (na spokojnie) z nauczycielkami. Jednak mieliśmy też bardzo nieprzyjemną sytuację – moja córa opowiadała swoje “bajeczki” o jednej z pań – nam trudno było w nie uwierzyć. A jednak okazały się prawdą… Trzeba być ciągle uważnym i dobrze słuchać swoje dzieci!

    Like

  9. Ja wierzę, bo moja ma tendencje do kłamstewek.

    Like

  10. Kasia Lorenc says:

    Co prawda moja córka jeszcze chyba nie wie co znaczy kłamstwo ale znając życie będziemy musieli przebrnąć i ten etap.

    Like

  11. CzarnaSowa says:

    Z obserwacji dostrzegam, że wiele jest takich mam, które niezwłocznie wierzą tylko swojemu dziecku, a nauczycielowi nie pozwalają nawet zwrócić uwagi. Dla mnie to jest chore.

    Like

  12. Agni says:

    Niewiele mogę w temacie powiedzieć, bo moja córka ma niespełna 3 lata, ale śmieję się kiedy po odebraniu jej z przedszkola wypytuję ją jak było, a ona odpowiada “tak” nawet na wykluczające się pytania 😉 Dla dzieci wszystko jest prostsze. pozdrawiam

    http://matkowac-nie-zwariowac.blogspot.com/

    Like

  13. To prawda, nie można wyciągać wniosków tylko na podstawie tego co dziecko opowiada o nauczycielce. To tak jak dzieci też czasami opowiadają bajki…. Mój bratanek np. opowiadał pani w przedszkolu, że jak się w nocy budzi a rodzice śpią to biega po łące.

    Like

  14. Takie odpowiedzi i u mnie się zdarzają. Nauczyłam się już tego, że moje dzieci widzą rzeczywistość inaczej niż Pani czy nawet inne dzieci z klasy / przedszkola. Jedna z moich córek przeżywa wszystko ponad miarę. Często jest coś najwspanialszego albo najgorszy dzień w życiu albo Pani była strasznie zdenerwowana. A jak rozmawiam z jej koleżanką to ona ma inne odczucia. A co do kłamstw – celowych – dzieci to dla mnie bardzo trudny temat i chętnie poczytałabym o tym w jaki sposób uczyć dzieci mówić prawdę….

    Like

    • Chyba tylko będąc samemu prawdomównym, zwłaszcza we relacjach z dziećmi i pokazywać tym, że nie ma potrzeby kłamać. Dzieci kłamią, bo chcą coś zyskać, wybierają kłamstwo jako lepszą strategię. Jeśli pokaże się im, że nie tędy droga, to jest szansa, że wyrobią sobie inne przekonania.

      Like

  15. dee4di says:

    Gdy moje sieci były młodsze słyszałam, że nic nie robiły w szkole, teraz coś robią, ale to jest okropnie nuuuudne😉.

    Like

  16. Gosia says:

    W wieku przedszkolnym tak zwana konfabulacja to bardzo częsty problem. Dzieci wymyślją swoje historie.

    Like

  17. stylovamama says:

    Pracując kilka lat w przedszkolu, nasłuchałam się niesamowitych historii z ust dzieci o ich życiu w domu. Dzieci opowiadają przeróżne opowiastki, których mimo to nie możemy lekceważyć, warto się wsłuchać w to co mówi, ponieważ mądry odbiorca w pewnym momencie wyczuje kiedy dziecko w swojej wypowiedzi zaczyna kręcić, a kiedy mówi bardzo poważnie. To jest wielka sztuka.

    Like

Leave a comment

Enter your email address to subscribe to this blog and receive notifications of new posts by email.

Join 908 other subscribers